- Która to? - Spojrzałem na zegarek w telefonie. - 13:32.. Uratowany! Teraz jeszcze tylko dojść i po sprawie. - Powolny krok zmieniłem na bardziej pośpieszny, żeby Igor nie zauważył, że się spóźniłem. Robię to prawie zawsze, dziś mogę zrobić wyjątek, nie? :D
****
Doszedłem do kawiarni. Siedziałeś tam i już czekałeś. Gdy doszedłem była 13:56, więc nie można tego uznać za spóźnienie, prawda? Usiadłem do stolika, przy którym siedziałeś.
- Dzień Dobry. - Uśmiechnąłem się.
- Coś Ty taki radosny z rana?
- A nie wiem.. Tak po prostu. - Odparłem.
- Witam, co panowie sobie życzą? - W tym momencie podszedł do nas kelner.
- Fantę, poproszę. - Szybko odpowiedziałem.
- A ja herbatę. - Kelner zapisał zamówienie i odszedł w stronę kuchni. - Słuchaj, Aleks.
- Co?
- Mam świetną propozycję. - Zapadła chwila ciszy. - Czemu się nie pytasz jaką?! - Zaśmiałeś się.
- Żeby Cię wkurzyć. - Twoje spojrzenie przeniknęło przeze mnie jak ostrze. - No już dobra, dobra. Mów.
- Mam okazję jechać w góry za małe pieniądze.
- To wspaniale. - Odpowiedziałem.
- Dla dwóch osób. - Spojrzałeś się na mnie. - Chciałem, żebyś pojechał ze mną.
- Dlaczego ja? Zabierz jakąś dziewczynę, która Ci się podoba, to będzie dobra szansa.
- Nie. Chcę pojechać tam z Tobą.
- Przestań.
- Proszę, zrób choć raz coś dla mnie. - Złapałeś mnie za rękę.
- E-ej.. - Spojrzałem w inną stronę. - Na ile? I kiedy byłby wyjazd? - Wyrwałem swoją rękę z Twojego uścisku.
- Dwa tygodnie. Pojutrze. - W tym czasie kelner przyszedł i położył zamówienia. Zapłaciłeś.
- Oszalałeś?! Z resztą, ile trzeba zapłacić? Nie mam pieniędzy, nawet, jeśli to banalna kwota. Nie pracuję, skąd mam wytrzasnąć nagle kasę?
- Zapłacę. Zrobię wszystko, żebyś pojechał ze mną. - Mówiłeś cały czas spokojnie, a ja z nudy bawiłem się butelką od Fanty.
- Nie musisz.. Nie muszę jechać, jest tyle osób, z którymi możesz się wybrać. Góry to wspaniałe miejsce, na pewno znajdziesz osobę na moje miejsce i to natychmiastowo. - Odparłem.
- Twoje ulubione miejsce. Dlatego, po części, chcę, żebyś pojechał ze mną. Nie przyjmuję odpowiedzi "nie", ani żadnych wymówek. Do jutra masz być spakowany, przyjadę po Ciebie, zrozumiano?
- A-ale mówiłeś, że wyjazd jest za dwa dni, nie jutro. - Wypiłem trochę Fanty.
- Ale przez ten jeden dzień będziesz u mnie. Tak będzie łatwiej. - Wstałeś kierując się powoli do wyjścia. - Jeśli zignorujesz moje polecenia, przyjdę i sam Cię spakuję, a jeżeli nie będziesz chciał iść, wezmę Cię siłą. - Wyszedłeś.
- Jaki groźny.. - Szepnąłem. - Nawet herbaty nie tknął. - Upiłem kolejnego dużego łyka Fanty, ubrałem płaszcz. - Śnieg! - Znów do siebie szepnąłem, ustając w drzwiach kawiarni, po czym wyszedłem. - Doszło do tego, że gadam sam do siebie.. - Pokierowałem się w stronę mojego mieszkania.
****
Wszedłem do ciepłego mieszkania cały ośnieżony.
- Ale cieplutko.. Dobrze, że moi rodzice opłacają mi apartament.. Jedyny plus, dzięki któremu mieszkam sam. - Podszedłem do swojej szafy. Ustałem przed nią na chwilę i zastanowiłem się, czy na prawdę z nim pojechać, czy coś wymyślić.. Nie chcę, żeby za mnie płacił, ale z drugiej strony chciałbym jechać. Góry to najwspanialsze miejsce na ziemi. Uwielbiam je. Ostatni raz byłem chyba z 8 lat temu, a taka okazja nie może się zdarzyć drugi raz... Dylemat pomiędzy wyjazdem a zostaniem w domu dawał się we znaki. Na prawdę, nie wiedziałem co zrobić, ale jednak po chwili wyciągnąłem rękę w stronę szafy i ją otworzyłem. Zacząłem szperać po niej, wygrzebując jakieś ciepłe ciuchy. Nagle znalazłem jakiś ciepły sweter, którego nigdy wcześniej nie widziałem, ani nie miałem na sobie. Był czarny w jasno zielone, można powiedzieć nawet, że aloesowe norweskie* wzory. Miał na piersi kieszeń, w której wystawała jakaś kartka. Wyciągnąłem ją i rozwinąłem, bo była zagnieciona w "kostkę".
Aleks.. W związku z tym, że
prowadzisz już swoje prywatne życie, postanowiliśmy
z tatą przywrócić Ci trochę wspomnień
wręczając Ci ten sweterek.
Pamiętasz, kiedy dostałeś taki na
gwiazdkę, gdy byliśmy w górach?
Mam nadzieję, że w dorosłym życiu będzie Ci się
dobrze powodzić.
Kochający rodzice.
Po oczach zaczęły spływać mi łzy. Zdałem sobie sprawę, że brakuje mi rodziców, ale przecież w każdej chwili mogę do nich zadzwonić. Po za tym, nawet nie wiedziałem, skąd mam ten sweter. Widocznie rodzice wcisnęli mi go gdzieś do walizki, żebym nie zauważył. Aż w końcu go znalazłem. To zdarzenie popchnęło mnie do jednorakiej decyzji. Postanowiłem, że wybiorę się w góry razem z Igorem. Będzie zadowolony.
Natychmiast zacząłem pakować rzeczy, ale na pierwszym miejscu zapakowałem sweterek. Gdy na niego patrzę, naprawdę wracają wspomnienia. Aż nie mogę się doczekać, kiedy już wyjadę i będę chodził po górach. W dodatku z Igorem... Czuję się w tej chwili, chyba najszczęśliwiej, jak mogłem.
Upewniłem się, czy zapakowałem wszystko i poszedłem zrobić sobie coś do jedzenia. Spojrzałem do lodówki.
- Ehh.. Prawie pusto.. - Zrezygnowałem z jedzenie i udałem się pod prysznic. Odkręciłem ciepłą wodę i nastąpiło to miłe uczucie, kiedy gorące kropelki spadają po Twoim zmarzniętym ciele. Posiedziałem chwilę, relaksując się i wyszedłem. Natychmiast okryłem się kołderką i usiadłem przed telewizorem na kanapie. Włączyłem jakiś program z wiadomościami. Nic nowego. Zamiast gadać o czymś ważnym, jak zwykle gadają o bzdurach.
- Zapowiada się długi wieczór.. - Powiedziałem do siebie. Przełączyłem na jakiś inny program, o zwierzętach. Pooglądałem dłuższą chwilę i zasnąłem. Nawet nie zauważyłem kiedy.
Sieczka, nie? ._.
Jakby ktoś nie wiedział norweskie wzorki to to ---> http://img.szafa.pl/ubrania/0/011884222/1347893658/sweter-w-norweskie-wzory.jpg